Sługa - Rozdział 14

 -Więc? Dlaczego pojawiliście się tak nagle? 

Tony obserwował siedzącego na kanapie czarodzieja, który bawił się długimi blond włosami leżacej z głową na jego kolanach młodej kobiety. Właściciel domu oczywiście już dzierżył w dłoni szklankę z whiskey i rozważał różne opcje w głowie, jednak chyba nigdy nie wpadłby na to, co za moment usłyszał.

-Musieliśmy uciekać. Odyn kilkaset lat temu ustanowił zasadę, że służący muszą być dziewicami i prawiczkami, gdy są do nas przyjmowani. Jeśli zdecydujemy, że któreś z nich ma być naszym nałożnikiem bądź nałożnicą, mamy być ich pierwszymi partnerami seksualnymi. Odyn zaczął coś podejrzewać względem Marie i poddał ją torturom, by ta wyznała mu prawdę. Chciał ją za to wydalić z zamku, jednak wiedziałem, że nie poradzi sobie w mieście. Powiedziałem jej, że przywiozłem ją do Asgardu, bo tak naprawdę miałem zamiar ją poślubić. To była jedyna opcja, by mogła wciąż pozostać na zamku. Jednak Marie powiedziała mi coś, co sprawiło, że musieliśmy uciekać.

 -Mianowicie?

-Odyn samodzielnie wykonywał na niej tortury. Własnoręcznie ją bił i lubował się tym, że zakazał jej wydać jakikolwiek dźwięk w trakcie katowania. Normalnie zajmuje się tym kat. Fatk, że to sam Odyn podniósł na nią rękę oznacza wojnę. Wyczuł, że nie dam jej zranić i będzie chciał ją wykorzystać a gdy jej zabraknie zacznie dręczyć każego, kto jest dla mnie ważny aż mnie zniszczy.

-Więc uciekłeś ze strachu.

-Nie boję się o siebie. Boję się o nią. Nie poradzi sobie.

-Mmay się nią więc zaopiekować?

-Nie tylko. Chciałbym, żebyście ją wytrenowali. Jesteście w stanie walczyć z Odynem, może nie na równi ale na tyle, by się obronić do przybycia pomocy, czyli mnie. Musicie ją tego nauczyć. Nie wiem, do czego Odyn się jeszcze posunie.

Pomiędzy mężczyznami przez chwilę zapanowała cisza. Przyglądali się sobie nawzajem, nie odzywając się ani słowem. Również sam Happy był zaskoczony prośbą księcia Asgardu. 

-Dlaczego tak bardzo chcesz ją chronić?

-Czy to ważne?

-Jeśli nie odpowiesz, nie zgodzę się.

Loki zamilkł na chwilę. Wahał się i nie do końca wiedział, dlaczego. W końcu westchnął ciężko. 

-Nie wiem, dlaczego. Marie nagle stała się dla mnie bardzo ważna. Z jakiegoś powodu boję się, że coś jej się stanie. Chcę ją chronić, jednak nie do końca wiem, dlaczego. 

-Nie wydaje mi się, żebyś był całkowicie szczery ale chyba sam nie jest tego świadom. W porządku. Jutro zaczniemy treningi. Nat jej pomoże. 

Zgodził się w końcu miliarder i reszta drogi upłynęła im w milczeniu. Nie chcąc budzić nastolatki, król Jotunheimu wziął ją na ręce i podążył za Starkiem do jednej z gościnnych sypialni, gdzie ułożył ją na łóżku i przykrył miękką kołdrą. 

-Dlaczego sam nie zajmiesz się jej treningiem?

Zapytał Tony, schodząc ze swoim gościem po schodach do salonu. Loki odetchnął głęboko i padł na kanapę, wykończony dzisiejszym dniem.

-Chociaż nie widać na pierwszy rzut oka, ciała Asgardczyków i Midgardczyków różnią się od siebie, szczególnie zdolnością regeneracji i wytrzymałością. W dodatku moja jedyna wiedza odnosi się do walk bronią białą bądź za pomocą magii. Nie byłbym w stanie wyszkolić jej na tyle, by mogła się bronić. Wy macie o wiele lepsze warunki i wiedzę.

-Masz świadomość, że to będzie dla niej bardzo ciężkie? Na pierwszy rzut oka widać, że jest wychudzona. W dodatku nigdy nie ćwiczyła sztuk walki ani samoobrony. Z jej historii doskonale widać również, że nie szczędziła swojego ciała. Wątpię, żeby nauczenie jej czegokolwiek było proste. 

-Mimo wszystko chcę spróbować. Nie chcę, żeby była bezbronna, gdy Odyn się zjawi a mnie nie będzie w pobliżu. On ją zabije tylko po to, by mi dopiec. 

-Dlaczego?

-Bo to mściwy człowiek, który nie chce mi pozwolić nawet na odrobinę szczęścia. Zupełnie, jakby miał od tego zbiednieć. 

-Za co Odyn cię tak właściwie nienawidzi?

Tony doskonale widział, jak twarz chłopaka nagle zmieniła swój wyraz. Stał się jakoś smutniejszy, gdy bohater zadał to pytanie. 

-Odyn porwał mnie z Jotunheimu podczas najazdu na moją planetę. Byłem dzieckiem boginii i króla lodowych olbrzymów, byłem więc o wiele mniejszy niż zwyczajny noworodek olbrzyma. Oszczędził mnie i zabrał ze sobą tylko po to, by mieć Jotunów w szachu. W końcu mając władzę nad życiem księcia może nimi manipulować. Jednak mój lud szybko się zebrał i wybrał nowego króla, który będzie musiał ustąpić mi tronu, gdy wyciągnę po niego rękę. Prawo jest absolutne, tylko mnie należy się korona. Odyn się wściekł. Myślał, że ma asa w rękawie a tak naprawdę nie miał kompletnie nic. Nie mógł mnie zabić, bo byłoby to równoznaczne z wywołaniem wojny. Mógł jednak uprzykrzać mi życie i się nade mną znęcać. W końcu wpadł na pomysł, że może przejąć mnie na swoją stronę i wyszkolić na dobrego wojownika. Nie miałem jednak nigdy talentu do walki wręcz. Moim największym atutem była magia, której uczyłem się z matką. Gdy Odyn zorientował się, że nie zostanę wojownikiem jak Thor, przekreślił mnie. Postanowił uprzykrzyć mi życie na wszelkie sposoby. Stało się to jego hobby. Zatracił się w tym i teraz zrobi wszystko, by mnie skrzywdzić. Sądzę, że gotów byłby zabić Friggę, byleby mnie zranić. 

-Dlaczego nie wrócisz więc na Jotunheim?

-Nie jestem przystosowany do życia tam, nie mam o wielu rzeczach pojęcia. W dodatku wciąż nie jestem w wieku w którym mógłbym przejąć tron, więc nie mam tam czego szukać. Sprawę komplikuje też fakt, że razem  z Thor'em napadłem kiedyś na Jotunheim, więc mogliby mnie za to zgładzić, nim osiągnę wiek odpowiedni do objęcia władzy. 

-Ile ci jeszcze brakuje?

-300 lat. Na wasze to jakieś... 5 lat? Mniej-więcej. 

-To nie tak dużo.

-Twoje pra-pra-pra wnuki będą świadkami, gdy zasiądę na tronie.

-Okay, to strasznie długo. Nie umrzesz do tego czasu mieszkając w Midgardzie?

-Nie. Ale Marie już tak... Niestety. 

Tony nie skomentował ostatniego słowa wypowiedzianego przez czarodzieja. Domyślał się, co się za tym wszystkim kryje, jednak postanowił na razie nic nie robić w tym kierunku. W końcu Loki sam kiedyś do tego dojdzie... prawda?

-Chodź, młody. Pokarzę ci twój pokój. 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Pamiętnik byłego Asgardczyka - Prolog

Pamiętnik wielkich zmian - Rozdział 19

Sługa - Rozdział 9