Pamiętnik byłego Asgardczyka - Rozdział 11

Wszyscy siedzieli w salonie jak wryci, nie do końca wiedząc, jak zareagować na rewelacje, jakich dowiedzieli się parę minut wcześniej. Nawet sam właściciel domu nie wiedział, jak się zachować po tym, gdy jego małżonka sprowadziła go z powrotem do reszty i został wtajemniczony w sytuację.

-Jak to możliwe, że Diana może przeżywać twoje ataki paniki?

Zapytał w końcu po wychyleniu trzeciej z rzędu szklanki whiskey, starając sobie to wszystko jakoś uporządkować w głowie, co nie szło mu najlepiej i w sumie nic dziwnego - najwyraźniej nawet sam były Asgardczyk był zszokownay informacjami, jakich się dowiedzieł a przecież oboje wywodzili się z jegnego świata i możnaby się spodziewać, że takie rzeczy są dla nich codziennością.

-Frida opowiadała mi o tym, gdy byłem dzieckiem. Mówiła, że gdy poznała Odyna, doskonale wiedziała, że jest jej pisany. Wiele lat temu, gdy Odyn jeszcze nie był Wszechojcem, niektórzy dostępowali zaszczytu odnalezienia osoby, którą nazywano w takim wypadku Samboer a ich związek nazywano Ekte Samarbeid, czyli Partner i Prawdziwe Partnerstwo. Takie osoby od dnia narodzin łączyła specyficzna więź, zwana Liv, czyli Życiem. Bardzo ciężko było znaleźć swojego Samboer i niewielu się to udawało. Samboer to osoba, która może odczuwać twoje uczucia i przeżywać je razem z tobą. Jednak by tak się stało, najpierw musicie się odnaleźć. Co mogłoby oznaczać, że będąc po raz pierwszy w Nowym Jorku natknąłem się gdzieś na Dianę i nieświadomie ją poznałem. Od tego momentu mogłem czuć jej uczucia a ona moje.

-Nie zdziwiło cię, że czujesz uczucia kogoś innego?

Przerwała mu Nat, która najwyraźniej jako jedyna zachowała w miarę trzeźwy umysł i potrafiła logicznie uporządkować to, czego się dowiadydwała od nastolatka.

-Nie. Często zdarzało się, że ktoś posiadający magiczne moce chcąc mi dopiec zawalał mnie najróżniejszymi uczuciami, więc nie było to dla mnie niczym niezwykłym. Kontynuując, moja matka okazała się być Samboer Odyna i wzięli ślub, którego owocem jest bóg piorunów, Thor. Legendy mówią, że Samboer łączy prawdziwe uczucie i najszczersza miłość, ponieważ nie są w stanie być wobec siebie nawzajem nieszczerzy, ich związek opiera się więc tylko i wyłącznie na prawdzie. Nie zanotowano jednak żadnego przypadku odnalezienia się Samboer od wielu setek lat. Wielu Asgardczyków rozpaczliwie poszukuje swojego Ekte Samarbeid, jednak nigdy im się to nie udaje i koniec końców wiążą się z osobą, którą kochają, chociaż nie jest to aż tak silne uczucie, jak w przypadku Samboer. Nie sądziłem, że kiedykolwiek odnajdę swoją Samboer.

Wyznał czarnowłosy, uświadamiając sobie powoli, co to wszystko dla niego znaczy. Wiedział doskonale, że mając Dianę u boku mógłby wrócić do Asgardu i obalić Odyna z tronu i faktycznie, taka opcja przemknęła mu przez myśl. Szybko jednak porzucił ten pomysł, nie chcąc się w to teraz pakować.

-Czy jest możliwość, że Diana o tym wie?

-Wątpię. Nie sądzę, by Diana w ogóle było jej prawdziwym imieniem, prawdopodobnie przyjęła je tutaj jako przykrywkę, jednak nie wydaje mi się, by była świadoma swojego pochodzenia czy nawet łączącej nas Liv. Gdyby było inaczej, z pewnością nie kryła by się z tym.

-Skąd ta pewność?

-Asgardczycy nie mają w zwyczaju ukrywać swojej siły i wyższości nad innymi. Uwierzcie mi, wiem coś o tym, sam tego doświadczałem przez ponad 1000 lat.

-Jak myślisz, ile Diana może mieć lat?

-Jesteśmy w podobnym wieku, może być między nami 50 lat różnicy.

-To raczej dość sporo.

-Nie tak dużo jak myślisz. Jeden rok w Asgardzie to 5 dni, 3 godziny i 4 minuty tutaj, w Midgardzie. Czyli jeden rok tutaj to 62,5 roku w Asgardzie. Prosty przykład, Thor ma teraz dokładnie 1500 lat w Asgardzie. Jeśli podzielimy to przez 62,5 dowiemy się, że w tym świecie Thor ma równo 24 lata. Natomiast ja w Asgardzie mam 1070 lat. Co oznacza, że tutaj mam trochę więcej niż 17 lat. Dokładniej 17 lat, jeden miesiąc i 14 dni. Z innej beczki, Anthony ma tutaj 42 lata. W Asgardzie miałby 2625 lat. 50 naszych lat różnicy to w tym świecie nawet nie jest rok. Skoro jeden rok w Asgardzie to 5 dni, 3 godziny i 4 minuty tutaj, to mnożąc to wszystko razy 50 otrzymujemy 250 dni, 150 godzin i 200 minut. 200 minut to 3 godziny 20 minut. 150 godzin to 6 dni i 6 godzin. Między Dianą a mną jest więc maksymalnie 256 dni, 9 godzin i 20 minut różnicy, czyli jakieś 8 miesięcy. 

Wszyscy słuchali i szczęki im dosłownie opadały, nie do końca wiedzieli, jak mają zareagować na te informację.

-Okay, mnie przekonał, zwracam honor. Możesz jakoś określić jej dokładny wiek?

Wtedy Loki'ego jakby coś olśniło. Nim ktokolwiek zdążył zareagować, po raz kolejny tego dnia rozciął swój nadgarstek, jakby był cholernym masochistą i uniósł nad nim barierę, klikając coś po niej.

-Chyba tak. 

Mruknął pod nosem, uleczył się i w kilka sekund znalazł się na górze, przy swoim własnym łóżku na którym wciąż spała jego, jak się okazywało, Samboer. Peter i Tony po chwili również weszli do pokoju, obserwując jak powtarza na niej to, co przed chwilą robił sobie.

-W Asgardzkich latach ma dokładnie 1000 lat. Czyli tutaj ma równo 16 lat. Dzisiaj ma urodziny...

Po ostatnim zdaniu zawiesił głos i spojrzał na spokojną twarz blondynki. Nie spodziewał się, że pozna ją w takim momencie jej życia. W Asgardzie ukończenie 1000 roku życia było szczególnym wydarzeniem a ona spędzała je w taki sposób.

-Wszystkiego najlepszego, moja Samboer.

Wyszeptał, uleczając ją i chwytając jej dłoń w swoją. Nawet jego zatrute wieloletnim jadem serce bolał fakt, że w tak straszny sposób spędziła tak szczególny dzień w swoim życiu. I chociaż w życiu by się do tego nie przyznał, obiecał sobie w głębi duszy, że jeszcze jej to wynagrodzi.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Pamiętnik byłego Asgardczyka - Prolog

Pamiętnik wielkich zmian - Rozdział 19

Sługa - Rozdział 9