Pamiętnik byłego Asgardczyka - Rozdział 22

-Dlaczego miałabym mieć jakiekolwiek wątpliwości?

Widziała, jak na twarzy chłopaka maluje się lekka niepewność i jak zastanawia się w jaki sposób powinien on ująć swoje myśli, by wyrazić swoje uczucia.

-Pragnę cię, Diano. Od dawna cię pragnę i marzę, by móc wziąć cię w swoje ramiona i sprawić rozkosz, na jaką tylko mnie stać. Jednak mam świadomość, że wciąż jesteś czysta i chciałbym, byś zdecydowała się na ten krok w zgodzie z sobą a nie ze względu na mnie.

Odpowiedział w końcu obserwując, jak z każdym jego słowem czuły uśmiech na kuszących go ustach powiększa się, rozjaśniając jej twarz. Wyciągnęła delikatną dłoń i pogładziła jego policzek, kojąc jego nerwy. 

-Kochanie, pragnę cię. Nie martw się, nie robię nic wbrew sobie.

Zapewniła czarodzieja a ten w końcu wpił się namiętnie w jej usta, nie chcąc czekać ani chwili dłużej. Już wystarczająco długo marzył o jej ciele. Odsunął się od jej miękkich warg i ujął drobniejszą od jego własnej dłoń, prowadząc ją w głąb pokoju, niedaleko ich łóżka. Odstąpił krok w tył i ujął zwisający przy jej dekolcie koniec sznureczka, który spinał koszulę z lekkiego materiału na jej ciele i rozwiązał go, pozwalając jej górnej części odzienia opaść swobodnie na podłogę. Przez chwilę uważnie obserwował szybko unoszącą się klatkę piersiową partnerki i miał świadomość, jak bardzo jej serce szalało. Przyglądał się kształtnym, niedużym piersiom, które wciąż okryte były delikatnym, na wpół przeźroczystym stanikiem. Dopiero po kilkunastu sekundach uniósł wzrok na zarumienioną twarz i uśmiechnął się czule, nie wypowiadając jednak ani słowa. Odsunął od siebie jej błądzące pod materiałem jego ubrań dłonie i wzrokiem nakazał jej się nie ruszać. Obszedł ją dookoła i przystanął za jej plecami, po chwili pozwalając opaść długiej spódnicy z delikatnego materiału i pozostawiając blondynkę w samej, skromnej bieliźnie. Bóg psot nachylił się i zaczął całować delikatnie bladą skórę na szyi świeżoupieczonej małżonki, uśmiechając się pod nosem gdy czuł, jak jej ciało drży pod wpływem jego działań i wywołując u niego ogromną satysfakcję, łechtając przyjemnie jego męskie ego. Odsunął się znów odrobinę i pozbawił swojej partnerki bielizny po czym znów stanął naprzeciwko niej, będąc teraz w pełnym kontraście - on całkowicie odziany, ona bez żadnego okrycia z wypiekami na twarzy, które starała się zakryć opadającymi na jej twarz złotymi puklami, które młody mężczyzna odsunął z jej lica.

-Nie zasłaniaj się. Jesteś piękna. Idealna.

Poprosił nim znów złączył ich usta w czułym jednak o wiele bardziej agresywnym pocałunku niż wcześniej. Tym razem jednak nie odsunął się, gdy długie palce zaczęły rozpinać guziki jego delikatnej koszuli i gdy po chwili ją z niego zdjęła a ciepłe dłonie zaczęły badać jego wyrzeźbioną klatkę piersiową. Dopiero po dłuższej chwili rozpięła jego spodnie i pozowliła im opaść na podłogę, jednak nim zdołała chociażby spróbować dobrać się do jego bielizny, były Asgardczyk poprowadził ją na łóżko, na którym delikatnie ją ułożył, zawisając nad nią i przyglądając się uważnie jej twarzy i każdemu skrawkowi jej ciała. Uśmiechnął się czule i uniósł dłoń, kładąc ją na bladej szyi i doskonale wyczuwając szalejące tętno. Powoli zsunął palce na mostek, uśmiechając się czując bicie jej serca nim zaczął dotykać jej piersi, na co nastolatka wstrzymała na moment oddech.

Nachylił się znów i zaczął obcałowywać jej bladą skórę, zaczynając od szyi i schodząc coraz niżej, wyrywając z lekko rozchylonych ust ciche westchnięcia i pojękiwania, jednocześnie czując jak jej drżące dłonie badają powoli i dokładnie całe jego ciało z przyjemnością odkrywając jego czułe punkty. W pewnym momencie Loki jednak postanowił przerwać tą grę i zsunął dłoń na sam dół, do jej miejsc intymnych, na co przez jej ciało przeszedł dreszcz. Spojrzał w jej twarz i widział, że chciała go o coś zapytać, jednak nie dał jej takiej szansy, zaczynając palcami pieścić jej czułe miejsca i wywołując cichy jęk zaskoczenia z jej gardła. Obserwował ją, podczas gdy się nią zajmował i spijał każdy szczegół. Lekko przymknięte, błękitne oczy zasnute delikatną mgiełką podniecenia. Spływające po bladych skroniach pierwsze kropelki potu. Delikatnie napuchnięte od pocałunków, lekko rozchylone usta, spośród których co rusz uciekały pojedyncze jęki lub westchnięcia przyjemności. Wygiętą w tył długą szyję, na której gdzieniegdzie znajdowały się czerwone ślady po jego zębach. Szybko poruszająca się klatka piersiowa.

Doskonale znał anatomię kobiet. Przewagę dawał mu fakt, że miał możliwość zamienić się w kobietę w każdym momencie. Dlatego bez problemu, gdy tylko uznał to za odpowiedni moment, odnalazł magiczny punkt swojej partnerki, przyspieszając ruchy i z lubością i zadowoleniem obserwując, jak dziewczyna coraz szybciej oddycha i jak coraz bardziej jęczy z przyjemności, zaczynając się pod nim wić delikatnie. Wiedział, że chciała coś powiedzieć. Wiedział jednak też, że nie chciała przerywać. Więc nie przerwał, tylko doprowadził ją do pierwszego tej nocy szczytowania, gdy jej plecy wygięły się w delikatny łuk a dłonie zacisnęły na miękkiej pościeli. Nim zdążyła jakkolwiek zareagować, otoczył ustami jej sutek i zaczął go ssać i przygryzać, jednocześnie gniotąc dłonią drugą pierś i napawając się tym, jak gwałtownie i szczerze reaguje na niego nastolatka. W końcu znów się od niej odsunął i wstał z łóżka i nie odrywając wzroku od jej twarzy zsunął z siebie ostatnią część ubioru, odkrywając swoje nabrzmiałe, intymne miejsce i nie umknął mu fakt, że Diana przez kilka minut wpatrywała się w jego stojącego penisa. Dałby sobie rękę uciąć, że dziewczyna nie była nawet świadoma tego, iż oblizała wtedy swoje usta, jakby chciała go w nie wziąć. Ale nie dzisiaj. Przyklęknął przy niej na łóżku jednak gestem nakazał jej się nie ruszać.

-Loki, ja...

-Wiem, skarbie, ale spokojnie. Najpierw muszę zadbać o to, byś nie zaszła w ciążę.

-Tabletki...

-Wiem. Nie jestem jednak w stu procentach pewien, że działają, nie znam tego typu leków. Pozwól mi to zrobić.

Dziewczyna skinęła delikatnie głową, więc chłopak przyłożył jedną dłoń do jej brzucha i po chwili w miejscu, gdzie ich skóra się stykała, pojawiły się zielone iskierki. Trwało to zaledwie kilka sekund, ale zdawało się jedynie potęgować atmosferę panującą w sypialni. Na twarzy Loki'ego wykwitł iście psotny uśmiech, chociaż w oczach kryła się bezbrzeżna miłość i uwielbienie. Pomógł swojej żonie uklęknąć na łóżku i odwrócił ją tyłem do siebie, przyciągając jej drobne ciało do swojego i ocierając się biodrami o jej kształtne pośladki. Jedna z dłoni znów zakradła się w pobliże jej łechtaczki, podczas gdy druga zabawiała się piersiami. Jednocześnie bardzo podobały mu się drobne pieszczoty, którymi obdarowywały go długie palce blondynki tam, gdzie sięgały.

-Spójrz przed siebie.

Powiedział cicho, nachylając się do jej ucha i przygryzając je lekko. Dziewczyna wykonała polecenie i zauważyła ich odbicie w ogromnym lustrze zamontowanym na stojącej na ścianie szafie. Doskonale mogła zauważyć każdy ruch jej partnera i aż ciężko było jej uwierzyć, że to ona jest w jego ramionach. Próbowała zmienić ich pozycję, nawet próbowała się na niego nabić, ale była zbyt ciasno trzymana w silnym uścisku, by móc się ruszyć i wciąż była wyeksponowana w całej swej okazałości, zasłaniając swoim ciałem swojego męża. Loki wiedział, że nie chce już dłużej czekać. Ułożył złotowłosą na miękkiej pościeli i zawisł nad nią a jej szczupłe uda momentalnie zamknęły się na jego biodrach, ocierając lekko ich ciała o siebie. W czarnowłosym szalało pragnienie i podniecenie niemniejsze niż to, które odczuwała jego żona, jednak on o wiele lepiej potrafił się opanować i kontrolować sytuację. 

-Loki.

Szepnęła z lekkim uśmiechem i na moment zatopili się w swoich spojrzeniach. Chłopak chwycił ją lekko za biodra i odpowiednio się ustawił, po czym wszedł w nią jednym płynnym ruchem. Blondynka jęknęła głośno, czując wypełniającą ją męskość ponadprzeciętnej wielkości i mimowolnie rytmicznie się na niej zaciskając. Poczuła pocałunki składane na twarzy i dopiero wtedy uświadomiła sobie, że ma zamknięte oczy, więc szybko uniosła powieki, idealnie by zauważyć czuły uśmiech na twarzy kochanka. Spletli palce swoich dłoni ze sobą i dziewczyna została unieruchomiona pod umięśnionym ciałem boga psot, który w końcu zaczął powoli i rytmicznie wysuwać i wsuwać w jej wnętrze, wyrywając coraz głośniejsze jęki z rozchylonych warg i przyprawiając ją o coraz większe dreszcze. Czarnowłosy czuł z kolei, że zaraz chyba oszaleje. Zdawał sobie sprawę, że seks z Samboer jest czymś zupełnie innym niż normalny seks, ale nie spodziewał się aż tak intensywnych doznań. Jej ciasne mięśnie na zmianę rozluźniały i zaciskały się na jego twardym jak skała prąciu, które coraz szybciej i mocniej penetrowały jej wnętrze a reakcje, mimika i głos jego partnerki były dla niego niczym narkotyki i miał wrażenie, że już przedawkował. Ledwo trzymał się w ryzach, by nie zacząć jej po prostu pieprzyć tak, jak miał na to ochotę - chciał dać jej tak wiele przyjemności, jak to tylko możliwe, ale jednocześnie za żadne skarby nie chciał jej skrzywdzić, wolał więc być delikatniejszy niż wołało o to jego ciało i umysł. 

Miał wrażenie, że odpłynął przez tę ogarniającą go przyjemność, ale do rzeczywistości sprowadził go cichy szept partnerki, która pomiędzy jękami przyjemności bezskutecznie próbowała wypowiedzieć jego imię. Spojrzał jej w oczy i zrozumieli się bez słów. Oboje dłużej nie pociągną. Z zaskoczeniem zdał sobie sprawę, jak mocno Diana zaciska swoje palce na jego dłoniach, wbijając paznokcie w jego skórę, co ani trochę mu nie przeszkadzało a wręcz nakręcało. Mimo wszystko rozplótł ich dłonie i chwycił ją pewniej za biodra, pomagając sobie i nieznacznie jeszcze przyspieszając. Złotowłosa w pewnym momencie jakby zachłysnęła się powietrzem, urywając jęk w połowie i wygięła się w łuk, zaciskając mocno palce na pościeli. Loki musiał zagryźć wargę, by być w stanie powstrzymać się przed dojściem momentalnie wtedy, gdy jej ciasne wnętrze jeszcze mocniej się na nim zacisnęło, by móc dać jej jeszcze więcej przyjemności, nim w końcu wypchnął biodra po raz ostatni, wchodząc w nią gwałtownie do samego końca i rozlewając w jej wnętrzu swoją gorącą spermę.

Przez chwilę trwali tak, nie zmieniając pozycji aż w końcu chłopak wyszedł ze swojej partnerki i ułożył się obok niej na łóżku, obejmując ją czule ramieniem i składając pocałunek na mokrym od potu czole. Oboje nie mogli uspokoić swoich oddechów i po ich wyczynach nie było to dziwne. Zaskoczeniem mogło być jednak to, że pomimo orgazmu prącie chłopaka wciąż stało na baczność, gotowe do działania. Diana w pewnej chwili, gdy udało jej się trochę uspokoił, ułożyła swoją dłoń na ramieniu męża i zmusiła go, by położył się na plecach, po czym usiadła na nim, z cichym jękiem nabijając się na jego penisa. Chłopak ułożył dłonie na jej biodrach i zaczął masować ją w tych okoliach, obserwując uważnie jej twarz. Nie pytał, doskonale czuł, że oboje chcą więcej. Dziewczyna nachyliła się i złączyła ich usta w namiętnym pocałunku, nim znów spojrzała mu w oczy.

-Tylko tym razem zróbmy to ostrzej.

Poprosiła cicho i to było ostatnie, co była w stanie wypowiedzieć tej nocy, oprócz krzyczenia imienia swojego Samboer.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Pamiętnik byłego Asgardczyka - Prolog

Pamiętnik wielkich zmian - Rozdział 19

Sługa - Rozdział 9