Pamiętnik wielkich zmian - Rozdział 6

Niestety nie każdy dzień w przeciągu kolejnych tygodni był tak udany, jak ten pierwszy. Bardzo by chcieli ale nie dali rady, szczególnie blondynka miała problem z pozostaniem zawsze stabilną, społeczną, wesołą i życzliwą osobą, jaką kiedyś była. Miała wrażenie, że dziewczyna, którą była, umarła dawno temu a przecież w cale nie minęło tak dużo czasu. Dzisiaj jednak miała wyjątkowo dobry dzień i poprosiła nawet swojego partnera, by ten zostawił ją na pół godziny samą. Loki opierał się temu pomysłowi mając w głowie miliony myśli, co może się stać przez te 30 minut ale w końcu uległ i pozostawił swoją Samboer samą sobie, tak jak tego chciała. Bardzo się denerwował przez ten cały czas i nie mógł znaleźć sobie miejsca - przyzwyczaił się do bycia razem z nią przez całą dobę i taka odmiana w cale mu się nie podobała, chociaż miał świadomość, że była to pozytywna reakcja i świadczyła o kroku w dobrą stronę.

W końcu jednak czas minął i wszedł do ich sypialni z zaskoczeniem zauważając, że jest w niej kompletnie ciemno. Rozejrzał się po pomieszczeniu i zamknął za sobą drzwi, starając się przyzwyczaić wzrok do braku światła i cokolwiek zobaczyć, jednocześnie zastanawiając się, co tu się w ogóle wyprawia.

Nie zdążył jednak zrobić nawet kroku ani się odezwać, gdy poczuł znajome dłonie na swoich i został delikatnie pociągnięty w przód - sugestia, by podążył za otuloną ciemnością postacią. Posłusznie poszedł za nią aż w końcu został posadzony na miękkiej kanapie ale z zaskoczeniem zauważył, że stolik nocny zniknął ze swojego zwyczajowego miejsa. Długie palce wplątały się w jego włosy, do jego nosa dotarł słodki zapach róż a usta zostały zajęte przez miękkie wargi partnerki. Zamruczał z rozkoszy i instynktownie odnalazł jej talię, kładąc na niej ręce i orientując się, że dotyka nagiej skóry. Delikatnie pieszcząc ciało swojej Samboer przejechał dłońmi odrobinę w górę i w dół orientując się, że dziewczyna nie ma na sobie prawdopodobnie nic. 

-Coś zaplanowałaś, kochanie?

Zapytał gdy w końcu ich usta rozdzieliły się po dosyć długiej chwili. Poczuł długie paznokcie zahaczające delikatnie o jego szyję po chwili gwałtownie zjeżdżając w dół i wkradając pod czarny T-shirt, który miał dzisiaj na sobie.

-Owszem.

Delikatne dłonie zniknęły i usłyszał pstryknięcie a pokój rozjaśnił się blaskiem kilkudziesięciu świec, które stały rozstawione po całym pokoju. Parę kroków od niego stała jego partnerka - złote włosy opadały łagodnie na smukłe ramiona a światło świec tańczyło na jej nagiej, bladej skórze sprawiając, że młoda kobieta wydawała się być nie z tego świata, jakby nie była rzeczywista. Patrzyła prosto w jego twarz spod na wpół przymkniętych powiek i uśmiechała się delikatnie, zawadiacko. Cała jej poza i mimika jednocześnie niezmiernie kusiła i dawała poczucie, że do niczego nie dojdzie. Czarnowłosy wstał z miejsca i zdjął z piersi cienki materiał, rzucając go niedbale na podłogę i podchodząc do swojej ukochanej, ponownie układając silne dłonie na wąskiej talii i przyciągając ją do siebie ze wzrokiem zielonych tęczówek wbitych w oczy partnerki. Oboje doskonale wiedzieli, czego chcieli i co lubili a po spojrzeniu jej w twarz doskonale zdawał sobie sprawę z tego, na co dostał pozwolenie a na co nie. Nie musiał się pytać i nie musiał się bać, że ją skrzywdzi - cała jej postawa, cała ta sytuacja i wszystko inne dobitnie pokazywało, czego chce. Nachylił się i pocałował ją w usta, przerywając jednak pieszczotę nim zdążyła się nią nasycić.

-Idź na łóżko.

Szepnął niskim tonem i odsunął się kawałek, uważnie obserwując, jak jego partnerka układa się na plecach na jedwabnej pościeli i wodzi za nim wzrokiem. On z kolei podszedł do jednej z szuflad i wyjął z niej swój krawat, po czym wrócił do blondynki, która od razu zrozumiała, o co chodzi i wyciągnęła przed niego złączone ręce. Sprawnie związał ją w nadgarstkach i zmusił ją, by delikatnie się podniosła.

-Uklęknij.

Rozkazał znów i puścił koniec materiału, by ściągnąć pasek od swoich spodni i obserwować, jak dziewczyna układa się w zażądanej przez niego pozie. Przez związane ręce było to utrudnione ale przynajmniej miał na co popatrzeć. Wszedł na łóżko i uklęknął za nią, kładąc dłoń na wypiętych w jego stronę plecach i pogłaskał delikatnie lewy pośladek, obserwując uważnie swoją ukochaną. Nic nie zdradzało tego, by coś było nie tak, wręcz przeciwnie - wszystko wskazywało na to, że napawa się tym wszystkim i podoba jej się to, co robią. Zamachnął się i po chwili z malinowych warg wyrwał się jęk, gdy skórzany pasek uderzył o jej delikatną skórę, pozostawiając czerwony ślad. Upewnił się, że wszystko jest w porządku i powtórzył tę czynność jeszcze trzy razy, nim odrzucił narzędzie tortur (chociaż nie powiedziałby, że dla któregokolwiek z nich są to w tym momencie tortury) i rozmasował zaczerwienioną skórę, po czym przewrócił delikatnie dziewczynę na plecy i przyłożył dłoń do jej brzucha, chcąc zadbać o ich zabezpieczenie. Przynajmniej na razie nie chcieli mieć kolejnego dziecka, warto więc się zabezpieczyć przed ewentualną ciążą. 

-Rozłóż nogi.

Rozkazał i wstał z łóżka, jednak gdy zdjął dolną część swojego ubioru, pozostając całkowicie nago i wrócił na ogromny materac jego partnerka wciąż ani drgnęła. Uniósł w górę jedną brew i spojrzał jej w twarz, kładąc czule dłoń na jej kolanie.

-Kazałem ci coś zrobić.

Przypomniał cichym ale mocnym głosem, widząc delikatny uśmiech na okalanej blond puklami twarzy.

-Nie.

Na te słowa zawisł nad swoją partnerką i przyszpilił jej dłonie do materaca nad jej głową, uniemożliwiając jej niemal całkowicie poruszanie się i spojrzał jej głęboko w błękitne oczy. Wolną dłonią zawędrował pomiędzy jej uda i siłą rozsunął je, usadawiając się pomiędzy szczupłymi nogami zanim młoda Asgardianka miałaby szansę znów je zamknąć. Uśmiechnął się triumfalnie i nachylił się, całując usta swojej ukochanej i przygryzając jej wargi, jednak ta nie zamierzała zostać mu tak do końca uległa. Jej biodra zaczęły poruszać się w górę i w dół, ocierając się o już lekko uniesione przyrodzenie partnera i nakręcając go. Loki zszedł z ustami na jej szyję, starając się dłonią przytrzymać ją w dole, ale gdy tylko przycisnął jej biodra do łóżka ta objęła go nogami i przyciągnęła najbliżej, jak tylko mogła. Uniósł się nad nią, zaprzestając ssania jej sutka i spojrzał jej w twarz.

-Czyżby mój kotek nie mógł się już doczekać?

Zapytał i doskonale wyczuł, jak od jego pytania dreszcz przeszedł przez ciało blondynki, co bardzo go satysfakcjonowało. 

-Tak, panie. 

Głos kobiety delikatnie drżał ale na jej twarzy wciąć widniał lekki uśmiech mimo że jej oczy już od dawna przysnute były mgiełką podniecenia. Bóg psot poruszył się a blondynka jęknęła, czując coś twardego napierające na jej wejście.

-Musisz ładnie poprosić.

Odparł i przez chwilę myślał, że to był błąd. Na początku dziewczyna zamarła ale po chwili zrzuciła go z siebie. Przez myśl przemknęło mu, że coś źle zinterpretował i chciał ją przeprosić ale nim zdołał się zorientować poczuł, jak jego penis jest zamykany w czymś przyjemnie ciepłym i mokrym. Spojrzał w dół i natknął się na parę błękitnych oczu wpatrujących się w niego z wysokości podbrzusza. Wplątał dłoń w złociste włosy i rozkoszował się tym, jak jego partnerka perfekcyjnie mu obciąga, pozwalając sobie na jęki od czasu do czasu i zatapiając się w tym przyjemnym uczuciu. Był coraz bardziej nakręcony i coraz trudniej było mu powstrzymywać się przed przejęciem kontroli i zwyczajnym wypieprzeniu jej w te słodkie usteczka ale nim to nastąpiło miękkie wargi zniknęły i poczuł ruch na łóżku. Dziewczyna usadziła się na nim i mimo związanych rąk jakoś sobie poradziła i nabiła się na sporej wielkości męskość swojego partnera, w jednym momencie tracąc oddech i wyginając plecy w delikatny łuk. Nie robili tego od dawna i jej ciało najzwyczajniej w świecie odzwyczaiło się od tego, jak sporą męskością jej mąż mógł się pochwalić. 

Jednak bóg kłamstw jedynie ułożył dłonie na jej biodrach, głaszcząc delikatną skórę ale nie poruszając się ani o milimetr. Wiedział, że jego partnerka chce kontroli a on chciał jej ją dać. Poza tym potrzebowała chwili, by się przyzwyczaić. Ta chwila nie trwała jednak długo i już po chwili poczuł, jak jego partnerka zaczęła poruszać się w górę i w dół a on wpatrywał się prosto w jej błękitne oczy, które świadczyły o tym, że jest na granicy utraty świadomości. Gdy dzięki jego niewielkim trikom i delikatnym dotykom doszła po raz drugi, postanowił zmienić ich pozycję i przewrócił ich tak, by to Vilde leżała pod nim. Na moment zamarł i spojrzał jej w twarz, chcąc się upewnić, że wszystko w porządku a potem zaczął ją najzwyczajniej w świecie pieprzyć. Młoda kobieta wiła się pod nim w jedwabnej pościeli, wbijając sobie paznokcie w skórę i krzycząc z przyjemności, jakiej doświadczała w tym momencie, doprowadzając Loki'ego swoimi reakcjami do szaleństwa.

Nie trwało to długo, nim doszła wyginając się w łuk i drżąc tak gwałtownie, jakby nago stała na Antarktydzie. Wtedy wiedział, że może sobie pozwolić na jeszcze więcej. Czarnowłosy wyprostował się i zrobił kilka o wiele mocniejszych i gwałtowniejszych ruchów, po czym doszedł w swojej partnerce, wypełniając jej wnętrze niemal po brzegi lepką spermą, odrzucając głowę w tył i odgarniając tym samym czarne kosmyki ze swojej twarzy. Uwielbiał to uczucie, gdy mógł dojść w jej wnętrzu i gdy zaciskała się na nim tak przyjemnie ciasno i rytmicznie. Dopiero teraz uświadomił sobie, jak mu tego brakowało. Sądząc po wyrazie jej twarzy, młoda Asgardianka również tęskniła za tą formą aktywności. 

Mężczyzna pochylił się i złożył długi, czuły pocałunek na jej ustach i wyszedł z niej, po czym wziął swoją ukochaną w ramiona i otulił ich kołdrą. Leżeli tak bez słowa, wtuleni w siebie i mężczyzna miał świadomość, że jego partnerka powoli odpływa do krainy snów, więc starał się nie ruszać.

-Hej, Loki?

Rozespany głos dotarł jego uszu, jednak nim odpowiedział pocałował ją w czubek głowy i objął mocniej, chcąc by wiedziała, że cały czas przy niej jest i jak bardzo ją kocha.

-Mhm?

-Możesz następnym razem zmienić się w kobietę?

Powiedzenie, że był zaskoczony prośbą swojej żony, byłoby wielkim niedopowiedzeniem. Postarał się jednak nie dać tego po sobie poznać a to, że blondynka już niemal spała ułatwiało mu sprawę.

-Jeśli chcesz, skarbie.

-Jestem ciekawa, jak to jest z kobietą ale nie chcę robić tego z nikim innym, niż z tobą.

Zastanawiał się, czy dziewczyna czyta mu w myślach czy też było po nim aż tak bardzo widać zaskoczenie. Nim jednak zdążył ją o to zapytać, jego Samboer odpłynęła już do krainy snów, zostawiając go z ciepłym uczuciem na sercu, że ma przy sobie kobietę, za którą tęsknił całe swoje życie.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Pamiętnik byłego Asgardczyka - Prolog

Pamiętnik wielkich zmian - Rozdział 19

Sługa - Rozdział 9