Pamiętnik wielkich zmian - Rozdział 18

 Śmierć starej królowej bardzo poruszyła wszystkich mieszkańców Asgardu a jej piękną ceremonie pogrzebową wspominano nawet lata później, opowiadając o niej nawet w szkołach. 

Za to mała księżniczka Sorina rosła jak na drożdżach i stała się oczkiem w głowie nie tylko swoich rodziców ale również Avengers'ów, którzy chętnie się nią zajmowali. Dziecko pary królewskiej wychowywane było od najmłodszych lat w trzech światach, dlatego doskonale radziła sobie zarówno w Asgardzie jak i w Mdigardzie czy Jotunheimie. Po rodzicach odziedziczyła bladą skórę i różowe niczym maliny usta. Od swojego ojca odziedziczyła czarne, lśniące włosy a po matce miała piękne, szare oczy. Chociaż w latach Midgardzkich miała dopiero 5 lat w Asgardzie minęło już ponad 312 lat. Dziewczynka w lot uczyła się magii i szybko stała się jedną z najlepiej zapowiadających się czarodziejek w Asgardzie. Po rodzicach odziedziczyła również miłość do książek, jednak dzięki swojemu wujkowi była również niezwykle biegła w sztuce wojennej i potrafiła walczyć lepiej niż niejeden chłopiec w jej wieku. Była dumą i chlubą dworu, przynosząc chwałę nie tylko sobie ale również swoim rodzicom.

Mimo wszystko wciąż jednak była dzieckiem i potrzebowała możliwości do zabawy oraz rodzinnego ciepła. Nauczeni na swoim przykładzie Vilde i Loki z troską opiekowali się swoją ukochaną córeczką, starając się być najlepszymi rodzicami, jakimi mogli być i starali się dać jej wszystko to, czego sami nie zaznali w jej wieku. Dlatego też jej dzieciństwo przepełnione było radością i miłością - coś, czego oni sami nie znali. 

Ich rodzina, chociaż mała, była niezwykle szczęśliwa. Żadne z nich nigdy nie sądziło, że kiedykolwiek dane im będzie osiągnąć taki spokój i szczęście. Po raz pierwszy w historii Asgardczycy, Midgardczycy i Jothunowie żyli w pokoju i zgodzie, pomagając sobie nawzajem. Po raz pierwszy w historii Asgard nie prowadził ani jednej wojny. To wszystko stało się oczywiście za sprawą pary królewskiej, która pełniła również rolę łączników z pozostałymi światami. 

Tego dnia Vilde praktykowała magię ze swoją małą córeczką w królewskiej bibliotece, przekazując jej swoją wiedzę, gdy ich lekcję zakłóciło wtargnięcie nikogo innego, niż boga kłamstw w towarzystwie jego adoptowanego brata. Dziewczynka od razu zerwała się z miejsca, przerywając czar i podbiegła do swego ojca, który od razu wziął ją na ręce po czym podszedł do swojej żony i złożył czuły pocałunek na jej ustach. 

-Przepraszam, że przeszkodziliśmy wam w nauce. Thor przyniósł dla nas wieści i pragnie, byśmy oboje tego wysłuchali. 

Powiedział Loki uśmiechając się do swojej ukochanej, która skinęła głową dając znać, że rozumie i chwyciła dłoń swojej córeczki.

-Sorino, wyjdź przed bibliotekę. Znajdziesz tam jedną z służek, poproś, by pobawiła się z tobą w ogrodzie. Przyjdziemy po ciebie, gdy skończymy. 

-Dobrze, mamo!

Księżniczka wybiegła z pomieszczenia w momencie w którym jej stopy zetknęły się z podłogą a gdy tylko drzwi się za nią zamknęły, Thor spojrzał na swojego brata i bratową z niejakim smutkiem i żalem. Wieści, które miał im przekazać, mogły zakończyć ich sielankę. Loki zajął miejsce na krześle tuż obok swojej żony i para splotła palce swoich dłoni, oczekując na to, co ma im do powiedzenia wojskowy dowódca i największy obrońca Asgardu.

-Z różnych światów napływają informacje, że nadchodzi nowe zagrożenie dla całego wszechświata. Tym zagrożeniem ma być tytan Thanos. Podobno poszukuje Kamieni Nieskończoności i ma już dwa z nich. By je zdobyć morduje dokładnie połowę populacji na każdej z planet i w każdym ze światów, które najeżdża. Asgard, Midgard i Jotunheim również są na jego liście.

Oznajmił w końcu widząc, jak skupienie zajmuje twarze jego rodziny. Oboje spojrzeli po sobie i skinęli głowami, jakby komunikowali się bez słów.

-Ustal, jakie są następne cele Thanosa. Gdzie uderzy w następnej kolejności. Następnie przygotuj żołnierzy do walki. Tytani są bardzo niebezpieczni, powinniśmy mieć jak najwięcej sił do walki. Skoordynuję wojska Jotunheimu i pokierujemy nimi wspólnie.

Zarządził Loki, szybko znajdując rozwiązanie dla zaistniałej sytuacji i od razu podejmując odpowiednie kroki. W jego ślady poszła również jego Samboer.

-Dam znać Avengers'om i poproszę ludzkie wojsko i wszystkie inne możliwe organizacje, które zechcą z nami współpracować o pomoc. Uderzymy w Thanosa zanim on będzie miał szansę uderzyć w nas i zneutralizujemy go.

-Musimy również znaleźć kryjówki dla mieszkańców każdego z tych światów, by Thanos ani inne niebezpieczeństwo nie dopadło ich, gdy będziemy prowadzić bitwę.

-Masz rację, jednak najpierw ogłosiłabym w Asgardzie ochotniczy nabór do wojska na tę walkę. Każda osoba obyta w sztukach wojennych bądź magicznych się przyda.

-Słusznie. Może powinniśmy też poprosić o pomoc mieszkańców innych planet?

-Z pewnością Wakanda pomoże, jednak oni również są ludźmi, są już więc na mojej liście. Co powiesz o Ognistych Olbrzymach? Myślisz, że zechcą współpracować?

-Nie sądzę, stosunki między Lodowymi i Ognistymi Olbrzymami wciąż są bardzo napięte. Gdybyśmy zebrali ich w jednym miejscu do walki, jedna sytuacja mogłaby sprawić, by stanęli przeciwko sobie.

-Skontaktujmy się ze Strażnikami Galaktyki i spróbujmy znaleźć Kapitan Marvel. Powinni być chętni pomóc w takiej sprawę.

-Może warto przenieść mieszkańców Midgardu do Asgardzkich schronów na czas wojny?

-Wątpię, by rząd Midgardu się na to zgodził. Będziemy musieli wymyślić coś innego. Może Avengers mają jakiś pomysł, jak to rozwiązać. 

-Musisz poruszyć ten temat z Fury'm i wojskiem. Ciężka artyleria będzie konieczna?

-Sądzę, że może się przydać, chociaż trzeba będzie ją trochę podrasować. Jestem pewna, że Tony, Peter i Bruce chętnie się tym zajmą.

-Bucky i Steve mogą zająć się przeglądem nowych żołnierzy. Podobno Tony i Bruce opracowali ostatnio to samo serum superżołnierza, które zaaplikowano tej dwójce. Być może będą w stanie znaleźć kogoś, komu również należałoby je podać.

-Porozmawiam z nimi o tym, chociaż znasz ich, według nich nikt nie powinien przez to przechodzić.

-Przecież nikt nie karze im zamieniać się w kolejną Hydrę.

-Właśnie tego nie rozumiem. Kompletny absurd ale spróbuję go przekonać.

-Zacznij od Bucky'ego, ma do ciebie słabość. Steve pójdzie za nim w ciemno.

Małżeństwo wymieniało się myślami, od ręki opracowując konkretny plan działania i ustalając szczegóły. Było to niesamowite zważywszy na to, że chwilę temu w ogóle nie wiedzieli, że będą musieli przygotować się do jakiejkolwiek wojny. Thor ze zdumieniem obserwował parę królewską, jak ze stoickim spokojem zaplanowali każdy krok i po czułym pożegnaniu rozeszli się, zostawiając go ze swoimi rozkazami. Kto wie, może ta wojna nie będzie zbyt ciężka, skoro aż tak się w to zaangażowali? Miał jedynie nadzieję, że nie pochłonie ona zbyt wielu ofiar.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Pamiętnik byłego Asgardczyka - Prolog

Pamiętnik wielkich zmian - Rozdział 19

Sługa - Rozdział 9