W świecie bohaterów - Rozdział 3
-No więc… tutaj mamy dział wynalazków i… i pan Stark opracowuje tutaj swoje nowe pomysły i je testuje i… no tak to wygląda.
Peter bardzo się stresował, jednak starał się nie dawać tego po sobie poznać, co niezbyt mu wychodziło. Uważne spojrzenia Y/N niespecjalnie ułatwiały mu całą sytuację.
-Fajnie. Nad czym aktualnie pracują?
-Co? Znaczy… Uhm…
-Pracujemy właśnie nad nową technologią w rehabilitacji. Egzoszkielet, który przygotowałem w oparciu o mój strój Iron-Man’a posłużył za podstawę.
Oboje odwrócili się i zobaczyli jak zwykle ubranego w garnitur właściciela firmy, który podszedł do nich luźnym krokiem ze swoim firmowym uśmieszkiem numer 3 wymalowanym na twarzy.
-Dziękuję, PETER, brzmi bardzo interesująco. Co jest twoją rolą?
Y/N jakby nigdy nic zignorował/a stojącego przed nimi bohatera i znów zwróciła się do swojego kolegi z klasy, próbując się czegokolwiek dowiedzieć. Nabierał/a coraz więcej podejrzeń i Peter doskonale zdawał sobie z tego sprawę.
-Ja, no cóż…
-Peter nie pracuje w tym dziale. Został przydzielony do pomocy nad innym projektem chemicznym. Zgłosił się do mnie z dość interesującą i obiecującą formułą chemiczną, która może zmienić świat.
W ich rozmowę znów wtrącił się miliarder, tym razem jednak przyprawiając młodego Parkera niemal o zawał a Y/N zaczął/zaczęła się śmiać.
-Wszystko świetnie, tylko skoro Peter jest takim chemicznym geniuszem, to dlaczego z każdego sprawdzianu z chemii dostaje dwóje?
Zapytał/a, wprawiając Tony’ego w otępienie. Zupełnie zapomniał o tym, że Peter co prawda jest bardzo zdolny jak chodzi o nowoczesne technologie, informatykę i fizykę ale z chemii jest kompletną nogą. Ta gafa mogła ich kosztować wszystko.
-Chyba przez przypadek wpadł na to w trakcie wakacji…
-Dość, przestańcie.
Obaj z mocno bijącymi sercami patrzyli na Y/N, który/a podniósł/podniosła rękę, uciszając ich a po uśmiechu na jego/jej twarzy nie było już nawet śladu.
-Kłamiecie. Oboje. Coś ukrywacie i nie chcecie powiedzieć, co takiego. Dowiem się, o co chodzi z waszą pomocą lub bez niej.
-Nie ma co ukrywać, nie masz więc czego szukać.
Wzrok Starka skrzyżował się ze wzrokiem Y/N i przez chwilę obserwowali się, nie mówiąc nic. W końcu jednak kącik ust Y/N lekko się uniósł i był to zły znak dla nich. Bardzo zły.
-Może pan mówić, co pan chce, jednak dowody świadczą przeciwko wam. Próby okłamania mnie i zmydlenia mi oczu wskazują, że to coś poważnego. Może się pan spytać Petera, opowie, że nie odpuszczam tak łatwo. Coś was łączy i dowiem się, co.
-Więc zechcesz może podzielić się z nami swoimi wnioskami i podejrzeniami?
-Wykluczyłam już wasze pokrewieństwo. Nie jesteście też kochankami ani nie sponsoruje pan Petera. Nie pomaga mu pan w domu i Peter nie jest tu na stypendium. Nawet, jeśli nie wpadłby pan z chemią, to nikt tutaj Petera nie zna, jeśli spędza tu każdy dzień to nie jest to normalne. Ciągle jest poobijany, więc musi to mieć coś wspólnego z walką. Jest pan Iron-man’em, więc z pewnością dużo pan trenuje by zadbać o swoją formę fizyczną. Peter może uczestniczyć i pomagać w treningach. Może go pan trenować na swojego następcę. Albo…
-Albo?
Peter i jego mentor w napięciu czekali na ostatnią opcję, jaką podejrzewał/a Y/N. Już dwie ostatnie były niebezpiecznie bliskie prawdy. On/a jednak jedynie uśmiechnęła się szeroko i poprawił/a torbę na swoim ramieniu.
-Ostatnią opcję zachowam dla siebie, póki jej nie potwierdzę. Mam przeczucie, że to ta właściwa.
Odpowiedział/a i skierował/a się do wyjścia bez słowa pożegnania, zostawiając obu z burzą myśli w ich wielkich umysłach.
-Y/N jest lepszym detektywem, niż się spodziewałem. To imponujące, że dowiedziała się aż tyle w jedynie dwa dni i potrafiła wysnuć tak daleko idące wnioski. Z pewnością jest bardzo inteligentny/a. Musisz mi więcej o nim/niej opowiedzieć, Peter.
Słowa milionera jakby wyrwały nastolatka z jakiegoś transu. Przez chwilę przyglądał się swojemu mentorowi a potem otrząsnął się i chwilę zastanowił, ruszając zaraz za mężczyzną w stronę wyjścia, by po chwili wsiąść za nim do samochodu.
-Y/N ma bardzo dobre stopnie, chociaż mogłyby być lepsze. Specjalnie zaniża swoje oceny nie zawsze odpowiadając na wszystkie pytania na sprawdzianach, nawet jeśli zna odpowiedź.
-Dlaczego?
-W sumie nie wiem, nikt nie wie. Po prostu omija kilka pytań na sprawdzianach i zawsze celuje w piątki ale nigdy w szóstki. MJ kiedyś wspomniała, że Y/N biegle mówi po hiszpańsku i rosyjsku ale nie wiem na ile to prawda.
-A poza przedmiotami szkolnymi?
-Ma bardzo cięty język. Trzyma się raczej na uboczu i z nikim bliżej się nie koleguje, bo nie chce. Słowne potyczki z nią są z góry przegrane. Na wf’ie też całkiem nieźle sobie radzi. W podstawówce tańczył/a w szkolnym zespole tanecznym ale potem z tego zrezygnował/a, do tej pory nikt nie zna powodów.
-Co z życiem prywatnym?
-Mało co wiem. Y/N niewiele mówi o sobie lub swojej rodzinie. Kilka razy widziałem jego/jej mamę. Wydaje mi się, że Y/N miał/a siostrę ale w sumie nigdy jej nie widziałem.
-Czyli podsumowując mamy jedną wielką pustkę?
Peter przytaknął, patrząc przepraszająco na swojego mentora. Chciał mu bardziej pomóc, jednak faktycznie niewiele wiedział o Y/N.
-JARVIS, znajdź informacje o Y/N.
Stark dotknął swoich okularów i przez chwilę milczał, najwyraźniej analizując dowody zebrane przez JARVIS’a, po czym wyciągnął telefon i wyświetlił wszystko tuż przed ich twarzami w formie telegraficznej.
-Y/N. Urodziny dd/mm/yy, mieszka w Queens. Miał/a starszą siostrę po której ślad zaginął sześć lat temu. Nie ma zbyt wielu informacji poza tym, co już powiedziałeś. Jakbyśmy szukali informacji o duchu.
-To nie typowe?
-Każdy coś ma. Bogatego wujka, głośne morderstwo, certyfikaty, wybitne osiągnięcia. Cokolwiek. O Y/N nie ma kompletnie nic, zupełnie jakby był/a najbardziej przeciętną osobą na świecie. Jednak jest bardzo intelingentny/a, co widzieliśmy przed chwilą. Nie mam żadnego haka, nie wiem, jak go/ją podejść ani nic. Pustka.
Przez chwilę obaj milczeli, wpatrując się w wyświetlającą się przed nimi holograficzną twarz.
-Musimy coś wymyślić.
Komentarze
Prześlij komentarz