Pamiętnik wielkich zmian - Rozdział 5
Okazało się, że powrót Vilde do psychicznej stabilności było o wiele trudniejsze, niż ktokolwiek zakładał. Tak na prawdę po ponad 2 miesiącach nie widzieli żadnych pozytywnych zmian, co chociaż najbardziej wpływało na boga psot, to miała również ogromny wpływ na pozostałych domowników. Dziewczyna bała się zostawać sama, tym bardziej bez swojego partnera. Gdy traciła go z oczu na dłużej niż 2 minuty, dostawała ataków paniki. Z resztą nie tylko wtedy - czasem po prostu siedząc na kanapie dopadał ją atak, paraliżując jej ciało i doprowadzając do czystej rozpaczy. Nie potrafiła spać spokojnie - co noc budziła się zapłakana z krzykiem z nawiedzających ją koszmarów. Loki opadł zmęczony na stojącej naprzeciw łóżka kanapie i przetarł twarz dłońmi, wypuszczając powoli powietrze z płuc po czym spojrzał na leżącą spokojnie pod kołdrą postać, która owinęła się pierzyną na tyle, że było widać jedynie jej blond włosy. Właśnie uspokoił ją i nasłał na nią krótki, spokojny sen po kolejnym koszmarze. N